24.04.2015

#KANARKOWY AKCENT

CZEŚĆ!
Co tam u Was? ;-) Zakupy na promocjach w Rossmannie i Naturze zrobione? Ja na razie byłam w Naturze, kilka rzeczy kupiłam, tak jak pisałam na swoim Facebooku. Jutro wybieram się do Rossmanna, ale niestety jeszcze nie wiem po co :D Cóż....

Dziś makeup łączący klasyczne rozwiązania z panującymi trendami. Kolor żółty, kanarkowy- mega modny w tym sezonie połączony z lekkim smokey, fioletem i ustami w odcieniu nude. Najlepiej będzie się prezentował u osób z ciemnymi oczami. Oto pictorial :D








1. W załamaniu nałożyłam bronzer Honolulu






2. Załamanie podbiłam dodatkowo przydymionym cieniem w kolorze czerwono- różowym z paletki Makeup Revolution Flawless Matte odcień Warm.






3. Na środek powieki zaaplikowałam jasny, połyskujący cień z paletki MUR Flawless Soft Glow.






4. Na zewnętrzną część górnej powieki naniosłam czarną kredkę (dwustronna kredka 2in1 kajal z Essence). Dzięki temu unikniemy problemy z osypującym się wszędzie czarnym cieniem, a efekt będzie bardziej naturalny. ;-)





5. Roztarłam kredkę.





6. Na środek powieki nałożyłam grafitowy cien połyskujący z paletki MUR Flawless odcień Cheerless.




7. Na zewnętrznej części dolnej powieki naniosłam fioletowy cień z paletki L'oreal Color Riche Quad S3 Disco Smoking





8. Wewnętrzną stronę dolnej powieki zaakcentowałam kanarkowym cieniem z tej samej paletki.






9. Wzdłuż linii górnych rzęs narysowałam ostro zakończoną kreskę (Eyeliner Wibo)






10. Wytuszowałam rzęsy i dokleiłam półówki kępek (Intervion beauty expert). Na samym końcu zarysowałam linię wodną czarną kredką.

















Ten kanarkowy odcień jest boski! Można go wykorzystać na wiele różnych sposobów. Myślę, że w następnym makeupie też go wykorzystam ;-) A jak Wam się podoba? :)

Pozdrawiam,
udanego weekendu!
Sara

17.04.2015

#WIOSENNE ORZEŹWIENIE

Heeeeeeeeeeeej :)

Wiosna w pełni, a u mnie na blogu, a bardziej na powiekach, mało koloru. Postanowiłam to zmienić ;-) Moja dzisiejsza makijażowa propozycja ma wiosenne i żywe barwy. Sprawdzi się szczególnie dla osób o zielonych, szarych, brązowych i piwnych oczach. A zatem...





Oto tutorial:




1. Na całą powiekę nałożyłam ciepły, jasny pomarańczowy cień z paletki Sleek Ultra Mattes odcień Flesh.






2. W zewnętrznym kąciku na dolnej i górnej powiece nałożyłam przydymiony, ciemny pomarańczowy z paletki Makeup Revolution Flawless Matte odcień Burnt.






3. Zewnętrzny kącik podbiłam trochę brązowym cieniem z tej samej paletki w odcieniu Bark.





4. Na środek powieki docierając aż do wewnętrznej części powieki zaaplikowałam cień w kolorze intensywnej pomarańczy. Użyłam różu z jedwabiem z Wibo odcień nr 11.





5. Wzdłuż górnej linii rzęs narysowałam ostro zakończoną kreskę metalicznym eyelinerem z Golden Rose w kolorze pistacjowym nr 4. Wewnętrzny kącik rozświetliłam cieniem z paletki MUR Flawless odcień Highlite.





6. Na dolną powiekę nałożyłam miedziany pigment z essence w odcieniu cop & copper 08. Linię wodną podkreśliłam cielistą kredką z My Secret, a górną linię wodną zarysowałam czarnym cieniem. 





7. Wytuszowałam rzęsy. I koniec ;-)













Na twarzy mam:
- podkład Rimmel Match Perfection odcień 200 Soft Beige
- puder Rimmel Stay Matte
- kamuflaż Catrice 001 pod oczami i jako bazę na powieki
- bronzer Honolulu
- rozświetlacz LadyCode Highlighter Glow

Brwi:
- Oriflame Eyebrow kit
- Catrice eye brow fixing gel (edycja limitowana)

Usta:
- Pomadka Golden Rose Velvet Matte nr 27
- błyszczyk Avon plump pout bezbarwny 



I jak Wam się podoba? Czuć wiosnę? ;-)
Pozdrawiam,
Sara

15.04.2015

OPALANIE BEZ SŁOŃCA

Hej!
Lato tuż tuż, a ja już nie mogę się doczekać upałów, wypadów nad jezioro lub morze i przede wszystkim pięknej opalenizny! Która z nas nie przepada za brązowym odcieniem skóry? Wydaje mi się, że takich dziewczyn jest mało. ;> 

Są sposoby by cieszyć się opalenizną w porach roku, gdzie słońca jest mało i nie można wystawić ciała na dwór. Nie mam tu na myśli solarium, w którym lampy wydzielają bardzo szkodliwe promieniowanie UVA, wnikające w głąb naszej skóry, niszczące włókna kolagenowe oraz powodujące szybsze starzenie. Solarium przez wiele osób jest nadużywane. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak negatywne skutki może nieść. Ale ja nie o tym...

Samoopalacze są bardzo dobrą opcją dla tych, którzy chcą przybrązowić skórę, bez poddawania jej promieni ultra słonecznych. Samoopalacze wywołują efekt złocistej skóry dzięki reakcji na skórze pomiędzy substancją chemiczną DHA a aminokwasami występującymi w warstwie rogowej naskórka. Opalenizna zwykle pojawia się po około 3 godzinach po nałożeniu preparatu. DHA jest substancją bezpieczną, nie wywołującą alergii, podrażnień skórnych oraz nie powodującą raka skóry. Reakcja dzieje się na warstwie rogowej naskórka, a nie jak podczas opalania w solarium, w głębszych partiach naszej skóry.

Moją alternatywą do opalania w solarium jest balsam brązujący, a dokładniej Ziaja Multi Modeling balsam do ciała brązujący z aktywnością substancji wyszczuplających i antycelulitowych.

 Szczerze mówiąc, nigdy nie byłam przekonana do kosmetyków, które mają opalać. Korzystałam kiedyś z chusteczek samoopalających, efekt był nagły, ale i krótkotrwały. Wiele zastrzeżeń miałam do odcienia opalenizny... Typowe samoopalacze są zbyt intensywne, jak dla mnie, dlatego wybrałam coś delikatniejszego. Z dystansem podchodziłam do tego kosmetyku, bo bałam się pomarańczowego odcienia, takiego jaki w swoim działaniu dawał balsam z Ziaji z serii Sopot. 

Oto i on:




Dlaczego akurat balsam brązujący Ziaja Multi Modeling stał się moim ulubieńcem?

- nadaje złocistą opaleniznę, a nie pomarańczową ( ! )
- opaleniznę można stopniować, dlatego ten produkt dobrze spisze się u osób z jasną karnacją
- nie tworzy plam (jeśli W MIARĘ równomiernie się nałoży ten balsam. Tak już jest, jak stosuje się kosmetyk brązujący, potrzeba trochę dokładności ;-) )
- nie znika zbyt szybko, u mnie zwykle po tygodniu, jeśli nie dokładam warstw
- można nakładać ten balsam również na twarz; nie zapycha
- nie schnie zbyt długo ( krócej niż antyperspirant hehe)
- obecność substancji wyszczuplających i antycelulitowych tj: forskolina z pokrzywy, kofeina, teofilina, teobromina
- detoksykuje przez to, że zawiera karnitynę i koenzym A
- posiada masło kakaowe i Karite, czyli masło Shea
- można go stosować nawet w ciąży







Jak widzicie, balsam ma jasny odcień. Efekt przybrązowienia następuje po kilku godzinach.

Wadą określa się charakterystyczny zapach, typowy dla kosmetyków opalizujących. Ja się już do niego przyzwyczaiłam, także mi nie przeszkadza ;-) Niemniej jednak, zdecydowanie polecam ten balsam. Na pewno będziecie miło zaskoczone. Nie bójcie się kosmetyków brązujących. Myślę, że wiosna to idealny moment, by odróżnić się od białej ściany. ;-)


Stosowałyście już podobne preparaty, czy jednak wybieracie solarium? ;-)

Pozdrawiam gorąco,
Sara

8.04.2015

Metamorfoza Natalii

Hejj, hej!
W dzisiejszej notce przedstawiam Wam metamorfozę Natalii. Makijaż, który miałam wówczas stworzyć nie miał być zobowiązujący. Moja modelka nie miała ważnego wyjścia ani żadnej innej okazji, stąd postanowiłam podkreślić jej atuty "średnio ekstrawagancko". 

Oczy podkreśliłam cieniami w odcieniach brązu. Zewnętrzny kącik podbiłam czarnym cieniem, zaś wewnętrzną część dolnej powieki zaakcentowałam miedzianym, połyskującym pigmentem. Całość dopełniają barwy przygaszonej brzoskwini, połyskującego beżu i ciepłej czekolady. Użyłam podkładu Rimmel Wake Me Up w odcieniu Ivory, na który, jak się okazało po kilku godzinach, Natalia jest uczulona. :< Nie nakładałam go dużo, bo ogólnie wychodzę z założenia, że mocno kryjąca "tapeta" nie wygląda dobrze, przynajmniej na żywo.

Oceńcie sami jak wyszła ta metamorfoza ;-)




 PRZED



  PO











I tu zdjęcie a'la making of ;-)





Jak oceniacie tą metamorfozę? ;-)

Pozdrawiam Was poświątecznie!
Sara