20.10.2014

#ELECTRICBLUE

Witam, witam!
...i o zdrowie pytam ;-) Mam nadzieję, że u Was w domu wszyscy zdrowi i Wy sami też. Ja się jeszcze jakoś trzymam, ale wiem, że fala przeziębień i gryp żołądkowych panuje wokół mnie. Trzeba się pilnować. 
W tej notce pokaże makijaż z użyciem kobaltowego eyelinera marki Wibo. Myślę, że jest to ciekawa opcja makijażowa na wyjścia, na które można się ubrać i pomalować dość ekstrawagancko.Ten make up jest raczej dla odważnych. Niemniej jednak, fajnie jest tak czasem zaszaleć.
Najpierw jednak przedstawię Wam firmę Wibo. 
Istnieje ona od 1989 roku; jest znana z produktów przeznaczonych do paznokci i kosmetyków kolorowych do twarzy. Założyciele Wibo stworzyli również markę Lovely. Piszę o Wibo, ponieważ zakład produkcyjny znajduje się w mieście, w którym mieszkam, dlatego poniekąd mogę powiedzieć, że ta firma jest mi bliska. Dodatkowym atutem jest to, że w lokalnych drogeriach kosmetyki Wibo i Lovely są mniej więcej 40-30% tańsze niż w ogólnopolskich lub zagranicznych sieciówkach. Każda z Was zapewne miała kiedyś styczność z produktami tych marek, wiecie, że są one jedne z tańszych na rynku. Lovely i Wibo mają w swojej ofercie specyfiki warte uwagi tj.: eyelinery, tusze do rzęs, lakiery i odżywki do paznokci, róże i bronzery, bazy pod makijaż. Dokładnie omówię poszczególne produkty w innych postach.
Wibo Eyeliner Electric Blue, czyli kobaltowy matowy eyeliner do oczu z założenia jest fajnym produktem. Ma bardzo precyzyjny pędzelek, którym łatwo się rysuje kreski. KOLOR, na aplikatorze wygląda bosko, neonowy niebieski, super. Niestety, żeby uzyskać taki kolor na powiece trzeba nałożyć 3 warstwy... Bardzo się rozmazuje, po jednej warstwie daje efekt półprzezroczystości. Niemniej jednak, uważam, że warto go wypróbować i pobawić się takim kolorem. ;-) Z informacji na wizażu wynika, że w sklepach kosztuje on ok. 8 zł, zaś ja kupiłam go u siebie za 3,90. Oceńcie sami jak wygląda w użyciu ;-)













Makijaż bardzo prosty, ale za to efektowny.
1. W załamaniu nałożyłam puder ciemniejszy od mojego naturalnego kolory cery o 2 tony. Pędzelek pokierowałam aż pod łuk brwiowy i na powiekę.
2. Załamanie znów podkreślam, ale tym razem szarym cieniem tworząc kocie oko
3. Na środku powieki zaaplikowałam połyskujący na niebiesko-srebrno pigment.
4. Wzdłuż górnej powieki narysowałam kreskę, niezbyt długą.
5. Na dolną powiekę nałożyłam fioletowy cień, a na linię wodną czarną kredkę. Całość roztarłam.
6. W wewnętrznym kąciku znalazł się jasny, połyskujący beżowy cień, a rzęsy zostały wytuszowane czarnym, pogrubiającym tuszem do rzęs.

Jak Wam się podobają kolorowe kreski na oku? ;-)

Pozdrawiam
Sarolova

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz