3.03.2015

#IRLANDIA - kilka słów i zdjęć o podróży do zielonej krainy

Po długim czasie....

CZEŚĆ!
Ostatnio nie było mnie tu, ponieważ byłam za granicą Polski, byłam w Irlandii! Pojechałam tam, żeby odwiedzić mojego brata z jego żoną. Postanowiłam napisać o tym wyjeździe notkę, bo myślę, że warto wspomnieć o ciekawych miejscach i rzeczach, które tam zobaczyłam. Pokażę Wam w jakie produkty kosmetyczne się tam zaopatrzyłam, w końcu to ważne :D Kilka zdjęć i refleksji na temat przeżyć w Irl. ;-)

Główną siecią sklepów z kosmetykami jest Boots. Dostaniemy tam perfumy, kosmetyki kolorowe, pielęgnacyjne, akcesoria, lekarstwa. 


Na tym zdjęciu widać półkę z produktami marki Soap&Glory, czyli brytyjskiej firmy produkującej charakterystyczne, różowe, wyglądające jak z lat 50. i 60. kosmetyki. Przywiozłam ich kilka ze sobą do domu, ale o tym za chwilę. 


Duże szafy z kosmetykami kolorowymi. Na zdjęciu szafa Max Factor, o wiele większa niż w Polskich sklepach. Co było fajne i czego nie mam na zdjęciu. W Irlandii stacjonarnie można kupić niedostępne w polskich drogeriach kosmetyki marek tj.: Sleek, Collection, Seventeen, No.7, Barry M i MeMe. 


hehe, musiałam... (reklama nowej mascary z Benefitu)



Kto był kiedyś w Irlandii lub w Wielkiej Brytanii na pewno odwiedził sklep Penneys lub Primark. To jest irlandzka sieciówka, która działa pod tymi dwoma nazwami. Ogromny wybór kolorów, wzorów ubrań i akcesoriów i przede wszystkim, bardzo niskie ceny. Przykładowo, t-shirt biały basic- 3 euro, jeansy rurki- 6 euro, 7 par skarpetek- 3 euro. Ja zaopatrzyłam się w parę rzeczy :D




 Se chodze po Penneysie :P




 Dublińskie widoczki. 




W Irlandii ludzie są bardzo mili, serdeczni, tolerancyjni. Widać znaczną różnicę między codziennym zachowaniem Irlandczyków, a Polaków, niestety na niekorzyść tych drugich... Większość Irlandczyków nie dba o swój wygląd. To widać. Wiele kobiet, starszych i młodszych chodzi w rozciągniętych dresach i bluzach dresowych. Nie wszyscy oczywiście, ale widać taką tendencję.




Mały wypad do niezwykłego pubu. Budynek tego pubu był kiedyś kościołem. Od kilku lat jest  "odświęcony". Teraz jest miejscem spotkań biznesowych, koleżeńskich, na których pije się kawę, piwo lub inne mocniejsze trunki. Ponoć w tym kościele brał ślub Guiness (ten od piwa :p).




Doszliśmy do tego, jakie kosmetyki ze sobą przywiozłam :D Mam tutaj korektor Collecion Lasting Perfection odcień 2 Cool Medium oraz produkty marki Soap&Glory w tym: The Righteous Butter (Masło do ciała), Clean On Me, Shower Gel (Żel pod prysznic), Girligo, Spray On Body Moisturising Mist (Pięlęgnacyjna mgiełka do ciała), Flake Away Body Scrub (Peeling do ciała), Hand Food (Krem do rąk). Gdybym tylko mogła jakoś przesłać Wam wirtualnie ten zapach, to byście byli tak samo zachwyceni tymi kosmetykami jak ja! Pachnie wspaniale, słodko, energetyzująco, cukierkowo, nie da się tego opisać. W dodatku ta woń utrzymuje się bardzo długo na skórze. Niestety te kosmetyki nie są dostępne w Polsce.




Na koniec zdjęcie ze sklepu spożywczego z ogromną paczką chipsów :D (no makeup)




Któraś z Was była kiedyś na wyspach? Jakie macie wspomnienia z zakupami w tamtym rejonie? ;-)

Pozdrawiam,
Sara

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz